Przejdź do głównej zawartości

pomysł

Lichtenstein nie jest typowym krajem, żyje z zarejestrowanych tam wielkich firm i banków, a nie z ropy i przemysłu. Sytuacja nowych krajów Unii jest inna, mają mało własnego kapitału i są uzależnione od eksportu, więc dla nich stabilność waluty jest bardzo ważna. Kraje nadbałtyckie dobrze o tym wiedzą i dlatego przyjęły Euro.Poziom oglupienia osiagnal poziom nie z tej Ziemi. Bo nigdzie na swiecie nie widac tak zaawansowanej glupoty. Co jeszcze media i obcy imperializm moga zrobic ? Moga przeknac polakow aby wziac brzytwe i podcinac sobie gardla bo tak bedzie lepiej. To nastepny poziom rozwoju i jest to mozliwe.2. Euro rozłożyło gospodarkę byłych „bałtyckich” republik Związku Radzieckiego, wciągając je w permanentną praktycznie recesję. Gdyby nie masowa emigracja z tego regionu, to dawno temu bezrobocie przekroczyło by połowę tamtejszej siły roboczej, a tamtejsze reżymy dawno by już upadły. Poczytaj n.p. to: atrakcje warszawa James Medway „Czy zaciskanie pasa pomogło krajom bałtyckim?” Cytuję: Zwolennicy drakońskich oszczędności chętnie powołują się na przykład krajów bałtyckich. W latach 2008-2009 Łotwa, Litwa i Estonia znalazły się wśród krajów najmocniej dotkniętych przez kryzys. Ale następnie ostro odbiły się od dna. Czy to znaczy, że zaciskanie pasa pomogło im wyjść na prostą? Nowy raport Levy Economics Institute p.t. „Austerity that never was? The Baltic states and the crisis” kwestionuje skuteczność programów oszczędnościowych wprowadzonych przez Łotwę, Litwę i Estonię. Entuzjaści polityki drastycznych cięć budżetowych chętnie powołują się na przykład krajów bałtyckich. W latach 2008-2009 Łotwa, Litwa i Estonia znalazły się wśród krajów najmocniej dotkniętych przez światowy kryzys gospodarczy. W ciągu zaledwie roku wskaźnik PKB spadł na Litwie o 17%, w Estonii o 20%, a na Łotwie o 25%. Ale to, czym ekscytują się wyznawcy zaciskania pasa, jest fakt, że następnie ostro odbiły się od dna. Przeciętny wzrost PKB w tych trzech krajach wyniósł w r. 2011 6,3%. Każdy z tych krajów wprowadził po r. 2009 drastyczne programy oszczędnościowe, narzucając cięcia wydatków publicznych rzędu 8-9% PKB. Ale w przeciwieństwie do doświadczeń reszty świata wszystkie trzy gospodarki wykazały odtąd oznaki poprawy. A więc zdaniem zwolenników tzw. wolnego rynku, „zaciskanie pasa daje efekty, pod warunkiem, że jest dostatecznie surowe”. Uważny czytelnik mógł jednak zauważyć, że jeśli dana gospodarka kurczy się o 25%, a następnie rośnie o 5,5%, to ciągle jeszcze daleka droga choćby do punktu wyjścia – co najmniej parę lat. Niezależnie jednak od tego, opowieść o pożytkach z oszczędności nie trzyma się kupy. Rainer Kattel i Ringa Raudla wskazują na trzy powody tego faktu: – Po pierwsze wszystkie trzy kraje bazują na potężnych transferach funduszy z Unii Europejskiej. W przypadku Estonii stanowią one 20% narodowego budżetu. Byłoby bardzo dziwne, gdyby taka masa wpompowanych w gospodarkę pieniędzy nie przyniosła jakichś rezultatów. – Po drugie w krajach bałtyckich w ciągu ostatnich czterech lat miała miejsce masowa emigracja, zwłaszcza młodzieży. Wszystkie trzy kraje mają najwyższe w EU wskaźniki emigracji: np. Litwę opuściły w ciągu ostatniego roku 24 osoby na 1000 mieszkańców. Zmniejszyło to oczywiście krajowy wskaźnik bezrobocia. Skoro jednak ludzie mają swobodę wyjazdu i poszukiwania pracy, gdzie chcą, to trudno uznać emigrację za wymowne poparcie dla rządu. Zamiast protestować, wielu – jak podkreślają Kattel i Raudla – wybiera (jak w Polsce) wyjazd z kraju. – Po trzecie wszystkie trzy kraje są bardzo ściśle powiązane ze stosunkowo dobrze prosperującymi sąsiadami. W latach 2008-2009 kraje skandynawskie przeżyły jedynie płytką recesję, zaś Polska nie doświadczyła jej w ogóle. Podczas boomu w państwach bałtyckich rozwinął się przemysł „enklawowy” – parę wielkich spółek powiązanych ściśle z pobliskimi dużymi państwami kapitalistycznymi, jak Szwecja i Finlandia. Po krachu utrzymywały one wzrost napędzany eksportem, który wrócił obecnie do czasu sprzed kryzysu. Niewiele ma to wspólnego z zaciskaniem pasa, wiele natomiast ze szczęśliwym położeniem geograficznym. Żaden z tych czynników nie ma jednak charakteru trwałego. W 2015 r. wyschnie strumień funduszy unijnych. Emigracja także nie może trwać w nieskończoność. A że strefa euro nie wykazuje oznak ogólnego ożywienia, eksport do krajów sąsiednich to strategia dość ryzykowna. Zaciskanie pasa wiele więc kosztowało społeczeństwa krajów bałtyckich. Chodzi nie tylko o emigrację, jako że płace realne spadły w tam ciągu ostatnich kilu lat przeciętnie o 15%. Nie więc mocnych podstaw, by sądzić, że długo się będą te kraje (Litwa. Łotwa i Estonia) cieszyć tym „sukcesem” Transformacja do kapitalizmu przez pozbywanie sie kapitalu. I polacy otumanieni przez zdradzieckie media w to uwierzyli, pozbyli sie majatku narodowego. Podczas gdy kapitalizm opiera sie wlasnie na kapitale. To byl cud Myslamlem ze polak nie da sie dalej wydymac. Ale nie, teraz chca sie pozbyc swojego pieniadza. Utracic nastepny szczebel niezaleznosci. Bo wlasny pieniadz jest podstawa rozwoju.„Im słabsza Unia, tym słabsza Polska. Im słabsza Unia i Polska, targane wewnętrznymi konfliktami, tym mocniejsza Moskwa. A to początek koszmaru.” Zabawne kiedy progenitura sowieckich kolaborantow zaczyna odgrywac role rusofobow naiwnie wierzac, ze ktos sie na te maskarade nabierze. I sa plany na wiecej, zaprosic amerykanskiego okupanta, jak krzyzakow, budowac tzw tarcze, …. Tepa wladza chce sie pozbywac obowiazku rzadzenia, rozbiera i niszczy co tylko sie da. Czy nie lepiej rozwiazac to panstwo polskie ktore wiemy jak Sienkiewicz nazywal ?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

miasto

W miastach strach żyć smród brud spalin pełno parkingów na osiedlach brak trawiastych placów zabaw brak .Rodzi się przemoc wykluwają się nowe choroby . Ja myślę o zamieszkaniu na wsi lub całkowicie wynieść się do innego kraju . Nawet myślę o Ukrainie tam przynajmniej każde dziecko ma gdzie pobiegać po trawie ,tam przynajmniej jest masowy zakaz wycinek.No i zdziwieni są? Ja w UK kupiłem dom za 100tyś funtów. U mnie w mieście rodzinnym o podobnej ilość mieszkańców kosztuje podobnie lub więcej. W Polsce zarabiałem 5 razy mniej. Jak pani posieł bo inaczej jej nie można nazwać wypowiada się, że w Polsce nie można wyżyć za 6 tyś pln to normalni ludzie jak się czują? Nigdy nie wrócę do tego chorego kraju.Nikt nie ucieka tylko z metropolii przeprowadzają się na wieś :) Jak już ktoś napisał przyczyną są horrendalne stawki za metr kwadratowy mieszkań w miastach . Zrobiłem dokładnie to samo nie będę płacił po 5000m2 jak mogę wybudować się 7km za 2200zł za metr. jest kilka miast, ktore sie ni...

instytucja

NFZ to instytucja żywcem przeniesiona z PRL. Mamy tu centralne planowanie i nakazowo-rozdzielcze zarządzanie rynkiem usług medycznych. Lekcja PRL-u jak widać nikogo niczego nie nauczyła. Sam system zresztą, działa dobrze, dokładnie tak, jak został zaprojektowany. Zaprojektowali go urzędnicy dla siebie i dla realizacji strategicznych celów postawionych przez polityków. Istota tego systemu polega na maksymalnym utrudnieniu pacjentom dostępu do usług medycznych i refundowanych leków w celu zmniejszenia wydatków państwa na ochronę zdrowia. Cały felieton szanownego Autora opiera się na prostodusznym założeniu, że celem tego systemu jest dobro pacjenta. Gołym okiem widać, że tak przecież nie jest. Gdyby Fundusz akceptował wizyty poza harmonogramem – jak w pierwszym przykładzie, to musiałby zapłacić za więcej wizyt i refundować więcej leków. Dużą kolejka, to duże prawdopodobieństwo, że pacjent poszuka pomocy prywatnie, czyli poza systemem – co oznacza oszczędność NFZ. W ubiegłym roku NFZ zaos...

natura

Działka budowlana w mieście kosztuje majątek, za miastem taniej. Drogi często są lepsze na obrzeżach miast i pobliskich wsiach, niż w mieście. Ze szkołami to różnie. Jak jest wieś jakaś popegierowska to faktycznie poziom może być niższy, ale są też wsie podmiejskie gdzie cywilizacja dotarła już dawno temu i ludzie żyją na wcale nie niższym poziomie niż ci z miast i tam poziom w szkołach jest wysoki. Brak komunikacji miejskiej to dla większości nie problem bo jak kogoś stać na budowe domu poza miastem to i stać na dwa samochody. Na dobrą sprawę to teraz wystarczy żeby mieć tylko prąd. Gaz niepotrzebny go są indukcje, a ogrzewac dom można pompą ciepła, ewentualnie jakiś kocioł z podajnikiem co znaczy że na dobrą sprawe dom można postawić wszędzie, ważne żeby tylko był prąd. Zreszta tereny podmiejskie są wyposażone we wszystkie media więc to nie problem. przeważnie jest tak, że szybciej dojedziemy do pracy z pobliskiej wsi, niż w sytuacji gdy mieszkamy na drugim końcu miasta niż mamy prac...